CZYLI WSZYSTKO, CO POWINNAŚ WIEDZIEĆ O MACIERZYŃSTWIE
A – Antidotum. Mama to antidotum na wszystko.
B – Bałagan. Zawsze. Wszędzie. Na najbliższe kilkanaście lat. I musisz się z tym pogodzić.
C – Czułość. Już wiesz, że potrafisz być niezgłębioną kopalnią pieszczotek, przytulasków i gilgotek.
D – DZIECKO <3 <3 <3
E – Energia. Chciałabyś mieć jej tyle co twoje dziecko, wiem, każdy by chciał.
F – Farbki. Wtarte w ściany fotele, kanapy i dywany. I w ciebie. Żyj kolorowo!
G – Gotowanie. Przecieranie, blendowanie, mieszanie… zaczynasz wierzyć, że to lubisz 😉
H – Histerie. Publiczne i rozwrzeszczane. Najczęściej na podłodze w zatłoczonym sklepie. Klasyka.
I – Intuicja. Ten słynny matczyny 6 zmysł. Co my byśmy bez niego zrobiły?
J – Jedzenie. No jeszcze jedna łyżeczka… za mamusię… za tatusia… ooo, samolocik leci!
K – Kocham. Najpiękniejsze słowo świata. W ustach dziecka nabiera podwójnej mocy.
L – Lekarstwa. A właściwie cała apteka pod twoim dachem.
Ł – Łzy. Szczęścia, smutku, bezsilności, zmęczenia, radości, śmiechu. Spokojnie, to tylko hormony!
M – MATKA.
N – Nie. Nie chcem, nie będę, nie pójdę, nie zrobię, nie zjem. Nie! Nie!! Nie!!!
O – Okropności. Kolki, wymioty, biegunki, kurzajki, wszy i owsiki. Tak, owsiki również.
P – Pieluchy. Nie narzekaj, nasze babcie miały gorzej.
R – Rodzeństwo… to kiedy następne? 😉
S – Sen. Zapomnij. O seksie na blacie kuchennym o każdej porze dnia i nocy też zapomnij.
T – Trudności. Macierzyństwo jest trudne.
U – Utopia. Cisza, porządek, duuużo wolnego czasu, błogie lenistwo…. dobra, weź się w garść i do roboty!
W – Włosy. Rwane i siwiejące. Nieumyte i potargane. Głaskane małą rączką najdroższej osoby pod słońcem.
X – XL. Albo nawet XXL. Albo w ogóle wyrzuć wagę przez okno bo tylko cię wkurza.
Y – Yeti. To tak samo mityczna postać jak wyspana matka. Ktoś kiedyś widział… podobno.
Z – Zasłużyłaś. Na bycie KOCHANĄ, SZCZĘŚLIWĄ I SZANOWANĄ. Wydałaś na świat małego człowieka!
Bycie mamą to także dawanie przykładu, nauka pomagania innym.
Przeczytaj!
NIE ZGADZAM SIĘ NA OBOJĘTNOŚĆ, SŁÓW KILKA O SPOŁECZNEJ ZNIECZULICY
4 Comments
Ale extra tekst 😀 spłakałam się ze śmiechu! 😀
Dlaczego nikt mi tego nie dał do przeczytania zanim urodziłam dziecko??? 😀
Ś – święta. Jak dziś. Dzień wolny przeznaczony do wszystkiego, czego nie dało się ogarnąć w trakcie dnia pracującego: porządki, gotowanie, rachunki, duże zakupy… 😉
Hehe idealny tekst na poprawe humoru i kupa optymizmu moglabym to czytac codziennie.